Kocham rysować, ale czy można z tego żyć? Cała prawda o pracy rysownika i ilustratora.
Choć większość ludzi uważa, że rysowanie jest tak przyjemne, że ciężko nazwać to pracą, rzeczywistość jest zupełnie inna. Zawodowe rysowanie czy ilustrowanie potrafi być równie męczące jak wielogodzinna praca przy biurku, w urzędzie czy korporacji. Co więcej, praca rysownika nie polega jedynie na rysowaniu. To także wielogodzinne rozmowy z Klientami, praca nad własną pozycją i promocją w Internecie, a nawet praca papierkowa przy umowach itp., chyba że pomaga nam w tym księgowa.
Czy w ogóle jest taki zawód jak rysownik?
Istnieje wiele osób, które w Polsce uprawiają zawód rysownika. Nie jest to jednak zawód tak popularny i doceniany jak np. w Stanach Zjednoczonych. Być może związane jest to z brakiem możliwości zatrudnienia rysownika w wielkich wytwórniach filmowych czy wytwórniach animacji, których w naszym kraju po prostu brakuje. Poza tym, w Polsce rysownik kojarzony jest przede wszystkim z rysowaniem komiksów. A komiksy nadal kojarzone są z czymś rozrywkowym, przeznaczonym tylko dla dzieci. Mało kto wie, że komiks może stanowić poważne dzieło, dotykające ważnych problemów społecznych. Dla przykładu, jedno z największych dzieł o tematyce holokaustu jest właśnie komiksem (mowa tu oczywiście o komiksie „Maus” autorstwa Arta Spiegelmana). Tak więc zawód rysownika w Polsce istnieje, choć niestety niewiele osób o tym wie…
Czy rysownik i ilustrator to ten sam zawód?
Rysownik często mylony jest z ilustratorem. W praktyce są to dwa odrębne zawody. Rysownik zajmuje się rysowaniem, tworzeniem kreski, tzw. lineartu. Ilustrator zaś tworzy pełne, kolorowe ilustracje, np. do książek, czasopism, stron internetowych, na gadżety reklamowe czy do wielu innych zastosowań.
Oczywiście można być jednocześnie rysownikiem i ilustratorem. Tak jest w moim przypadku. Na co dzień zajmuję się tworzeniem ilustracji do bajek, kolorowanek, ale także rysuję komiksy, portrety itp.
Jak w Polsce wygląda praca rysownika i ilustratora?
W Polsce nadal większość rysowników i ilustratorów to freelancerzy, nazywani potocznie wolnymi strzelcami. Oznacza to, że działają na wolnym rynku bez zakładania działalności gospodarczej i bez etatu. Pracują zwykle na umowach o dzieło. Sami szukają dla siebie zleceń. Czasem wysyłają portfolio do wydawnictw, magazynów, czasopism i – gdy im się poszczęści – podejmują dłuższą współpracę z którymś z tych pracodawców, jednak nadal w oparciu o umowę o dzieło.
Osobiście uważam, iż jeśli mamy już za sobą trochę zleceń, kilka lat pracy w branży i dość grube portfolio, a więc mamy wyrobioną swoją markę (zwykle jest to imię i nazwisko), warto zastanowić się nad założeniem działalności gospodarczej. Jakiś czas temu na swoim blogu pisałem o tym, kiedy rysownik powinien zacząć myśleć o założeniu firmy. Zapraszam na artykuł -> I rysownik stał się firmą.
Czy do wykonywania zawodu rysownika i ilustratora potrzebne są jakieś papiery: dyplom, certyfikat itp.?
Nie. Aby wykonywać pracę rysownika czy ilustratora, nie jest konieczne ukończenie żadnych studiów czy kursów. Najważniejszy jest warsztat, czyli ćwiczenie i rozwijanie umiejętności.
Większość najwybitniejszych polskich rysowników jest samoukami, np. Henryk Jerzy Chmielewski znany jako Papcio Chmiel, Bogusław Polch, Janusz Christa czy słynny rysownik komiksów Marvela – Piotr Kowalski.
W życiu nie zdarzyło mi się, aby któryś z moich klientów (a współpracowałem już z naprawdę „grubymi klientami” typu uniwersytety, muzea, urzędy miasta itp.) poprosił mnie o przesłanie swoich dyplomów lub zapytał, jaką uczelnię skończyłem. Dla Klientów najważniejsze jest to, co mam im do zaoferowania, a więc poziom moich prac.
Trzeba przyznać, że praca rysownika i ilustratora to w Polsce ciężki kawałek chleba…
Aby móc spokojnie zarabiać i po prostu żyć z rysowania, nie należy zamykać się w jednym stylu rysunku. Warto być uniwersalnym i otwartym na nowe doświadczenia. W branży artystycznej do każdego zlecenia jesteśmy zmuszeni podchodzić indywidualnie. Nigdy nie wolno odpuszczać sobie jakości wykonania danego dzieła. Prędzej czy później ucierpi na tym nasz wizerunek w Internecie, który określa naszą pozycję w branży.